Dziś śniło mi się, że znowu jestem na lekcji angielskiego jak w czasach liceum. Siedzieliśmy za stołami jak na weselu, niektórzy mieli swoje laptopy, ja też. Dla mnie miejsce zostało tylko przy nauczycielce, ale co mi to przeszkadzało, gdy z drugiej strony siedział ON.
Zaczęło się dyktowanie tematu lekcji, notatki, ja jak zwykle nie mogłam nadążyć, w dodatku bazgrałam tak, że aż mi było wstyd przed NIM. Co chwile zaglądałam mu przez ramię, alby pytałam "jak to było?" i spisywałam od niego tą notatkę. Potem nauczycielka chyba kazała coś zrobić na kompie, ja weszłam pod stolik, chciałam podpiąć kabel do gniazdka, który właśnie tam się gdzieś znajdował. Potem nie mogłam wyjść, wychyliłam tylko głowę spod ławki i szepnęłam do niego "X pomożesz mi?" Oczywiście pomógł mi się stamtąd wydostać.
A potem śniły mi się przygotowania na czyjeś wesele. Ja chciałam wyglądać pięknie, wahałam się jakie ciuchy, jak ułożyć włosy, a jak się umalować. Biegałam jak poparzona, pewnie dlatego żeby spodobać się JEMU, choć w tym fragmencie snu już się nie pojawił niestety.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz