22 kwietnia 2012

Śnił mi się w sobotę, ale piszę o tym dopiero teraz, bo ostatnio za dużo spraw miałam na głowie.

Tym razem we śnie byliśmy w trójkę: On, ja i mój chłopak. Plus jacyś inni ludzie, znajomi itp. Wszystko działo się na jakiejś imprezie, grillu... We śnie wcale nie czułam, że zdradzam mojego chłopaka z Nim, wprost przeciwnie, czułam pewnego rodzaju przyzwolenie. 

No więc byliśmy ze znajomymi, z kim dokładnie - teraz nawet nie pamiętam. Piliśmy, bawiliśmy się, nagle jakoś znalazłam się z Nim za jakimś słupem, tak, że reszta nie mogła nas widzieć. Byliśmy bardzo blisko, tak chciałam, żeby On mnie dotknął. Sama nawet wzięłabym Go za rękę, ale unikał kontaktu. Cały czas mu tłumaczyłam, że my przecież możemy być razem, ludzie się rozchodzą a potem znowu chcą być razem, ale Jego nie bardzo to przekonało. (jak widać w tym momencie dosyć wyraźnie mojego chłopaka, który był z resztą znajomych miałam po prostu w dupie). Tuliłam się do Niego za tym filarem, aż wreszcie całkiem go spłoszyłam, bo powiedział, że musi gdzieś iść, ale zaraz wróci.

Oczywiście nie wrócił już do mojego snu.


1 komentarz: